Mother’s reminder by Katachreza

W domu rodziców tykanie.
Jesień.

Ojciec skończył osiemdziesiąt pięć lat.

Wszystkie matki boskie wyszorowane, aż błyszczą. Największa, niepokalana, w ładnym niebieskim płaszczu, dostała ostatnie kwiaty z ogródka.

Spacerujemy sobie z ojcem i mamą po przeszłości, nie czekam nawet na zachętę, tylko biegnę wspólnie w czasie.

Po jak najwięcej.

Osiemdziesięcioletnia mama ma kłopoty z pamięcią, ale trzyma się jak może, dyscyplinując się i troszcząc o samą siebie, z potem.

Ma wprawę, to jak wekowanie.

Na kuchennym parapecie znajduję notesik mamy. Przygotowała sobie rano treść późniejszej rozmowy z moją córką. Rozmawiały, kiedy jechałyśmy na wieś.

Czuły sufler.