Lucky survivor

Lucky survivor

Kobieta kot
ogląda stare rany
Nie spała już dwadzieścia lat
sen w ogóle nie śpi
ale tak wspaniale się wspinać
i potem świst wyprężonego ciała
i szybki czas w obronie własnej
i skoki
Hop!
(w tym słowie jest obręcz i długa tresura, to jest od nich dla niej czy zmyśla widownię i ogień?)
Skoki w powietrzu
z dnia do dnia
zaczepiona koniuszkiem o krawędź
łączy
Szum w ostrożnie postawionych uszach
znów nie zaśnie
gdyby pójść po nią
nie będzie jej tutaj
w skoku
wylizuje łapę
do krwi
nie obiecywała przecież
że wytrzyma
ale nie zrobi czasu z dni
jeśli ich nie zlepi sobą
Obraz: Old Wounds Study by Ray Caesar
Zapasy zieleni

Zapasy zieleni

Wiele tygodni temu, kiedy przez chwilę byliśmy ciepłym krajem, Maja wróciła do domu dziadków z dyskretnym makijażem wykonanym z pyłków kwiatów. Paleta wpadająca w żółć i ochrę. Oczy i policzki malowane rumiankiem, nagietkiem, na ustach starannie wtarta róża.

W połowie grudnia, a grudzień jest rodzajem próby czasu, w którym na wszystko jest już za późno, myślę o jej geście, o niedbałym przebywaniu wśród letnich kwiatów, które do pewnego momentu są naszego wzrostu, o nieumyślnym uruchamianiu wewnętrznego postępu, o pobieraniu rzeczywistości, tarzaniu się w tym, co otacza, jeszcze zanim wszystko zostanie skatalogowane, ze starannie określonym przeznaczeniem, które na zawsze wyznaczy granicę. Ostrożna obserwacja jest zaledwie jednym z zastosowań świata, malowanie czoła żółtym pyłkiem wydaje się pierwsze.

Ja i cały świat, blisko.
Dawno tamtędy nie szłam.