Silent Night Madonna With Child And Ipod
by Banksy

Nie, nie jestem spokojna i nie jestem wyspana. I na domiar złego, w ramach waleriany na syndrom księżniczki w wieży oblężonej przez zastępy żarłocznych skautów i wirusów znalazłam sobie w sieci prześliczną sukienkę. Niestety, lepiej mi w wieży, niż w prześlicznej sukience – wyglądałabym jak masyw apeniński, a po co się w tych czasach wypiętrzać. A kwiatu lotosu we włosach nie potarga wiatr, bo prędzej mi kaktus.

Wspominam dziś czule opowieść mamy, o tym jak moja rodzinna wioska przymusowo podejmowała żołnierzy radzieckich tuż po wyzwoleniu. Mama z godnością wspominała obiad z nieokrzesanym wojskiem, podczas którego jeden bardziej nerwowy żołnierz rozstrzelał im zegar z kukułką. Kiedy zakukała. Myślę, że dzisiaj też bym zastrzeliła kukułkę.

Więc kwiat lotosu kroimy na oślep i dodajemy do porannej kawy.

Gdyby jeszcze pomiędzy pracą a dziećmi wydarzała się krótka chwila odpoczynku. Jakaś ładowarka do élan vital. Więcej nie wymagam. Czy ktoś coś poleca? Jakieś atrakcyjne destynacje dla emigracji wewnętrznych kiedy-już-naprawdę? (Pięciolatka przeczytała mi właśnie z kanapy: – “Kurs pielęgniarski dla dziecka”. Kupione dla bajki na dvd “Mamo to ja” w służbie czytelnictwu. Ale też sygnał, że kończy się bezpowrotnie błogi czas emisji płochych komunikatów tekstowych :>)

Na dodatek przedpołudniowo z nowej strony obtłukłam sobie obraz macierzyństwa. Do laboratorium, w którym mieli zrobić badania mojej wyczerpanej po kolejnej infekcji nastoletniej córce, nadciągnęła miła i ładna matka gimnazjalisty. Wyciągnęła z szelestem foliowych woreczków pojemniczek z moczem. – Proszę mocz syna na amfetaminę, ekstazy, opiaty. Wrócił z pierwszej imprezy i wiem, że teraz rodzice badają. – Tak, trzeba pilnować, bo to głupi wiek, wie pani, bardzo polecamy jeszcze kannabinole, heroinę i kokainę, empatycznie zaproponowała obsługa.

Nie wnikam, jak zdobywa się mocz syna po imprezie :>>, tym niemniej domniemuję, że pojawia się nowa konwencja wydobywania informacji od dorastającego dziecka.

Nie, ten dzień nie jest harmonijny i nie składa mi się w żadną znaną całość.