Agency Job (The Gleaners) by Banksy |
Przed sobotą, w której troje z czworga dzieci okazuje się chore, chronimy się wyściółką ze słów. Udrażniając nosy i prysznice recytujemy sobie Wordswortha i Dickinson w oryginale, przepowiadamy sobie Tristia Janickiego po łacinie, wykonujemy w mózgu ulubiony fragment z Italo Calvino “Se una notte d’inverno un viaggiatore”. Potem skromniej i z uświadomioną pokorą nucimy Allons enfants de la Patrie Le jour de gloire est arrivé, pust wsiegda budiet sonce i liczymy do dziesięciu po niemiecku, bo ten język był doprawdy na rubieżach naszej ogólnej nieogłady.
Przed umyciem naczyń jeszcze szybciutko śmiejemy się z fragmentu starego wywiadu z Audenem w Paris review. Na trzy minuty zapadamy się na koniec w jednym z wielu własnych zbędnych rewolucyjnych pomysłów i idziemy przyskrzynić szalejącą w tańcu wirowym pralkę.
Wersjonowanie mnie. Szybko. Higroskopijna warstwa języka. Niechęć do zapłaty całą sobą.
Pielęgnuję ją. W chorobie.
Recent Comments