Brasil by Eliza

Im jestem starsza, tym bardziej pociągają mnie rozmowy, wywiady – rzeki, stenotypowanie dialogów prawdziwych. Łażenie boso po brzegu międzyludzkiego.

Chciałabym porozmawiać takie prawdziwe rozmowy, oddać głos kawałkowi pokolenia, temu, co go w napisach starannie wymienią w roli bezimiennego świadka wydarzeń.

Chciałabym wiedzieć, co moje pokolenie jadło na obiad, czym się przy obiedzie dławiło i jakich dokonywało po obiedzie wyborów, jaką część podzespołów światopoglądu było zmuszone sobie wymienić, kiedy kawałek rzeczywistości się zepsuł i jechało od niego na kilometr. Jak się czuje z rejonizacją, gdy znienacka musi opowiedzieć się po jakiejś stronie bandy i okazuje się, że jest nieredukowalnie jakiś. I że wydarzyło mu się inaczej, niż innym, mimo że w dużej części tak samo. Że nie identyfikuje się z całością z powodu przypadkowego udzielenia azylu kilku zbiegom okoliczności. I że powyżej pewnego poziomu wydarzeń zaczyna mu gwizdać w zaworze bezpieczeństwa.

Usiadłabym na chwilę i porozmawiała. O tym. Dotknęła do żywego.

Marzy mi się tom rozmów z Wami. Z elementami obnażania się, łagodne topless egzystencji.
Kiedy jeszcze jesteśmy tak przyjemnie nieznani, a szkół i ulic nie nazwali naszym imieniem.

Mielibyście ochotę?